czwartek, 18 lipca 2013

Post zawiera lokowanie produktu ;)

Jako, że skrzynka-szkatułka, którą  chcę Wam pokazać w kolejnym poście jeszcze się maluje i suszy, to wykorzystując ten czas zapraszam Was na wyjazd jogiczno-żeglarski.

Zajęcia z jogi prowadzę ja, stronę żeglarstwa i organizacji rejsu ogarnia mój Bartek - najlepszy specjalista łączący te dwie dziedziny, jakiego znam:) Wszyscy razem ćwiczymy, żeglujemy i przede wszystkim dobrze się bawimy, odpoczywamy i robimy to, co jest do zrobienia :) Poszukamy równowagi, zarówno w jodze jak i w żeglarstwie, w skrócie i uproszczeniu: będziemy uczyć się, jak robić, żeby się nie przewracać ;)

Uprzedzając jedno z pierwszych pytań, jakie zwykle się pojawia: nie trzeba umieć pływać wpław a zarówno na jachcie, jak i na jodze można być pierwszy raz w życiu. Z tego względu zapraszamy zarówno żeglarzy, jak i joginów, osoby łączące te dwie dziedziny w swoim życiu, jak również tych, którzy z tymi dziedzinami zetkną się pierwszy raz w życiu. Jeśli chcecie jechać z dziećmi, lub osobą nie biorącą udziału w zajęciach jogi,  to jest taka opcja, o więcej info na ten temat pytajcie indywidualnie.

Zapisy są do 15 sierpnia i do tego czasu można się bez przeszkód zapisywać. Po więcej informacji zapraszam do wydarzenia na facebook'u: https://www.facebook.com/events/621740817845581/?fref=ts, lub tutaj: mroz.aleksandra@gmail.com





Zapraszamy :)



niedziela, 14 lipca 2013

Podkładeczki pod kubeczki :)

W jednym z moich pierwszych postów mogliście zobaczyć podkładki, jakie zrobiłam dla Olgi. Miałam pewien czas temu przyjemność gościć w jej mieszkaniu na śniadanku i z całą pewnością mogę powiedzieć, że prezentują się pięknie, zwłaszcza wśród śniadaniowych specjałów pani domu :)

W ostatnim czasie powstało kilka podkładek pod kubki, które obejrzeć możecie poniżej. Gdybyście mieli ochotę sprawić sobie lub komuś przyjemność i obdarować takową to trzeba Wam wiedzieć, że każdą taką podkładkę można u mnie zakupić, więcej info przez mój e-mail, który znajdziecie w moim profilu na panelu po prawej stronie. Można wybrać jeden z poniższych wzorów lub wybrać jakiś na zamówienie :) . Podkładki można zamawiać pojedynczo lub w kompletach. Oczywiście wzór może zostać wypalony w zasadzie na dowolnej nielakierowanej powierzchni drewnianej (szkatułki, zakładki, czy... meble). Jeśli tylko macie ochotę - zapraszam:)


Żeglarsko, czyli życiowo. Życiowo, czyli żeglarsko.



No właśnie, kiedy?



Każdego dnia kolejny krok w górę!

 



Warto sobie przypomnieć codziennie przy porannej kawie, że:



Chodzą słuchy, że stanie na głowie - owszem, T-Rex lubi, ale ćaturangę już niekoniecznie (o czym w którymś z kolejnych postów) ;)



 Podkładki są polakierowane trzema warstwami bezbarwnego ekologicznego lakieru, dzięki czemu są odporne na zabrudzenia, w razie potrzeby spokojnie można je umyć pod bieżącą wodą i wysuszyć ściereczką. Niestety raczej nie nadają się do mycia w zmywarce, pieczenia i zamrażania ;)

Inspiracje i wzory pochodzą z Internetu.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Proszę Państwa oto... no na pewno nie miś ;)

Ojj, już się kalendarzowe lato zaczęło, a mnie tu nie było aż od ostatnich, choć w tym roku co prawda długo roztapiających się, śniegów. Różnie się działo u mnie, z każdym dniem mocniej odkrywam, że warto iść we własnym kierunku. Naprawdę i serio, serio. Czasem zgadza się on ze stroną, w którą podążają inni ludzie, ale jeśli nie, i jeśli większość mojego czasu pochłaniają zajęcia, które w obranym przeze mnie kierunku ze mną podążać nie chcą, to brak na tworzenie i czasu i chęci. Jako, że ostatnio więcej czasu się zrobiło, a przez to i więcej chęci, to na początek, na rozkręcenie się ;) powstało takie oto zwierzę. Pan Kot powędrował już do swojej właścicielki, która choć początkowo zdziwiona, że kot nie gra jak naciśnie mu się na brzuszek, na szczęście szybko się nim zachwyciła. Właścicielka ma lat cztery i jest wielbicielką... kotów, jak można się prędko domyślić oraz mało kociego koloru, który jednak uwielbia wiele małych dziewczynek. Pan Kot, pomimo moich początkowych obaw, okazał się wystarczająco różowym kotem :) Uff...




PS. Pan Kot w swojej nowej rzeczywistości chyba nie ma imienia, a jeśli ma to być może okazał się być jednak kocicą, jednak przyznacie, że wyjątkowo męsko mu z pyska patrzy i z tą elegancką bordową muchą wygląda bardzo przystojnie ;)